NOCTURNUS ORIS CUSTODIA WYD. Z. - NUMER 31

Duch zmarłej narzeczonej

Aura terenów należących do Marchii Werbińskiej została poważnie nadszarpnięta, zaś spokój i poczucie bezpieczeństwa mieszczan - zaburzone. Na pozór scenariusz jakich wiele: zaplanowany ślub, częste spory, a następnie... morderstwo w afekcie. Wszystko to pozostałoby tajemnicą, jednakże natura postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Planowano ślub Jeszcze w poprzednim numerze Gońca pisano o planowanym ślubie Aronida Cronusa, wysoko położonego urzędnika Marchii Werbińskiej. Wspomniano o pewnym skandalu, który zaburzył ceremonię w świątyni Gerdeth i wywołał oburzenie wśród paladynów. Nathaira O'Carrick, jego narzeczona, wydawała się zupełnie inną osobą. Nikt nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego dziewczyna przybrała lisie uszy oraz ogon. Prawda okazała się brutalna... Zamordowana narzeczona Jak się okazało - nie byli udaną parą. Ostatnimi czasy często się kłócili. Dwa dni przed zaplanowaną ceremonią para udała się do werbińskiego lasu na spacer. Nie omieszkali wykorzystać tej okazji do kolejnego sporu. Roszczeniowa narzeczona, znana ze swej ekstrawagancji, zażyczyła sobie czegoś zupełnie niespodziewanego. Zapragnęła śmierci. Śmierci, którą Aronid podarował jej jako ostatni prezent - tak zeznał winny. Ciało ukochanej poćwiartował i rozrzucił na okolicznych bagnach. Zbrodnia idealna? Nie tym razem. Rozzłoszczona dusza Mimo tego, ślub odbył się. Okazało się, iż łudząco podobna do Nathairy kobieta-lisołak była jej następczynią, prawdopodobnie już wcześniej znaną Aronidowi. Ciężko na ten moment stwierdzić, czy cała akcja była zwykłym przypadkiem, czy też starannie zaplanowanymi działaniami. Jednak natura nie mogła puścić takiej okropności płazem. Prawdziwa Nathaira wróciła pod postacią rozzłoszczonej upiorzycy, zaś pierwsze nawiedzenie miało miejsce prawdopodobnie 4 kwietnia w Werbin.

Mara przybierała różne formy - zwykle gęstej mgły lub upiornej kobiecej postaci o twarzy przypominającej twarz zabitej. Początkowo jej cel był prosty - uświadomić wszystkich o popełnionej zbrodni. Swe zarzuty wykrzyczała przy wielu mieszczanach oraz około trzydziestu zbrojnych, by następnie zdematerializować się. Od tamtej pory zmora wracała niemal dzień w dzień, nękając ludzi i żądając wydania jej byłego narzeczonego. Ludzkie emocje, takie jak pycha czy strach, dodawały jej sił. Z dnia na dzień zdawała się być coraz groźniejsza. Potrafiła wysysać z żywych istot energię życiową oraz zadawać im obrażenia zewnętrzne, a także niszczyć przeróżne przedmioty.

Magowie i druidzi są zgodni w jednej kwestii - nie była to ta sama Nathaira. Z jej niezaspokojonej duszy wytrąciła się zjawa-demon, która to wyciągnęła z niej absolutnie wszystko to, co złe, obierając sobie za cel zemstę. Rzeź w karczmie Ostatnie jej nawiedzenie miało miejsce 13 kwietnia. Doświadczeni magowie zebrali się, by ostatecznie zlikwidować rozjuszonego demona. Ten pojawił się jak zwykle po zmroku, siejąc w mieście grozę, raniąc ludzi i niszcząc ich mienie. Największe spustoszenie miało miejsce w Karczmie pod Fioletowym Kryształem, która działa również jako budynek mieszkalny urzędników Marchii. Wieczornica wydrapała na przedniej ścianie słowo 'ŚMIERĆ', zaś sama gospoda została niemal doszczętnie zniszczona. Widok w środku był przerażający - ludzie leżący bez życia, poranieni, porozrzucani po pomieszczeniu wypełnionym gęstą mgłą. Aura była ciężka i przejmująca. Mimo wszelkich starań, magom nie udało się pochwycić tak potężnego demona. Przełom nastąpił, gdy wieczornica wparowała do apartamentu Aronida oraz następczyni Nathairy. Sparaliżowała ona kochanków, ci jednak pozostali świadomi wszystkiego, co działo się wokół.

Niespodziewanie na miejscu wywiązała się zacięta walka pomiędzy wieczornicą a nekromantką. Wampirzycy udało się pochwycić zjawę dzięki umieszczeniu jej w krysztale. Czarownica opuściła pomieszczenie w pośpiechu, nie czekając na żadne podziękowania. Klątwa została zdjęta, a zjawa unicestwiona. Dopełnione przeznaczenie? Mogłoby się zdawać, że to już koniec; mieszkańcy jednak nie dali za wygraną. Wybuchły drobne zamieszki, ufność wobec władz spadła. Mieszczanie nie mogli pogodzić się z obrotem spraw, chcieli sprawiedliwości. Czuli się pokrzywdzeni działaniami Aronida. Nie pomogło nagłe zniknięcie równie wysokiego urzędnika - Wilhelma, który w tym trudnym dla ludu czasie postanowił udać się na daleką wyprawę. Jak się jednak okazało, młoda para usiłowała uciec. Powstrzymał ich jednak Astratas - mag na usługach Marchii. Ziemia spłynęła krwią, zdecydowano o egzekucji obojga. Głowę Aronida rzucono na rynek Werbin, co przywróciło mieszczanom dawne zaufanie do władz. Czuli, że sprawiedliwości stało się zadość. Jednocześnie została spełniona wola Wieczornicy. Aktualnie trwają prace nad przywróceniem Werbin stabilnej aury magicznej - cały proces nadzoruje druid Myszor. Złota Kosa [oog. Laliemm]

Incydent w Cytadeli:
o włos do ucieczki zatrzymanych

W dniu 20 kwietnia w Nithal miał miejsce nietypowy incydent. W późnych godzinach wieczornych do gmachu cytadeli dostał się nieznany mężczyzna w podeszłym wieku. Jeden z przebywających tam więźniów utrzymywał, że staruszek jest jego wujkiem i przebył długą drogę, by móc się z nim zobaczyć. Strażnicy pozostali jednak nieprzejednani i wyprosili mężczyznę, który mimo nieukrywanego żalu, nie stawiał oporu. Karma wraca Niedługo po wyprowadzeniu starca w cytadeli doszło do kolejnych przedziwnych wydarzeń. Spokój pełniących swoją funkcję strażników został zakłócony przez hałas niewiadomego pochodzenia. Wraz z trzaskiem do gmachu przybyły jakieś dziwaczne mary, które doprowadziły do istnego pobojowiska. Chochliki rozrzucały przedmioty, wydzierały strażnikom części uzbrojenia i rzucały w zbrojnych tym, co akurat się trafiło. W ramach konieczności ogłoszono alarm. W tym samym czasie więźniowie tkwili spokojnie w swoich celach, jak gdyby ciesząc się szczególnymi względami sił nieczystych.

W całym tym harmiderze do cytadeli przedostał się mag, który czym prędzej wypuścił kryminalistów, przemieniając zamki krat w... płatki róż. W międzyczasie poltergeisty rozpłynęły się w eter, jednakże część właściwa całego przedstawienia miała się dopiero rozpocząć... Pieśń lodu i ognia Chwilę później w cytadeli rozgorzała zacięta bitwa. Kapitan Lenard, dotarłszy na miejsce zbrodni, polecił strażnikom pojmać niedoszłych uciekinierów oraz zatrzymać sprawcę całego tego zamieszania. Nikt nie spodziewał się jednak, że za sprawą przywołania lodowego bóstwa, jeden z więźniów - kotołak Vitario Aspinsan - odzyska magiczne umiejętności na skutek rozkruszenia stworzonych z dwimerytu kajdan. Mężczyzna, przywołując dwie kule ognia, stanął do walki ramię w ramię z lodową postacią, raniąc dotkliwie zbrojnych. W tym czasie jeden ze strażników z sukcesem ciął pod żebra Aldarena - maga na mocy którego mroźna dama była w stanie przedostać się do świata ludzi. Raniony mężczyzna oznajmił, że już wcześniej się poddał, jednakże lodowe przywołanie kontynuowało swoje dzieło, zajmując kolejnych strażników, którzy w żaden sposób nie byli sobie w stanie z nim poradzić, chociaż sama kobieta nie wystosowała ani jednego ataku. W ogniu walki nikt nawet nie zauważył, że Aldaren tkwił przykuty do podłogi przez jednego ze zbrojnych. Przybywają posiłki Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w cytadeli pojawiły się dwie nowe osoby. Materios Dragonius oraz Helamir, którego magiczne umiejętności uznano w tym starciu za niezbędne. Wtem, całe pomieszczenie zajęło się światłem tak jasnym i gęstym, że wręcz można było chwycić je w dłoń. Gdy blask trochę przygasł, Aldaren stał przy Vitario, na co generał Dragonius zareagował przygotowanym wcześniej zaklęciem, udaremniając tej dwójce ucieczkę. Po lodowej królowej nie było śladu, a drugi z więźniów stał nieruchomo w swojej celi. Wszystko jakby na chwilę zamarło; dopiero Helamir, pochwyciwszy kotołaka w kamienne więzienie, nadał wydarzeniom nowy bieg. Mag ognia próbował się wydostać, jednakże jego zaklęcia nie skutkowały wobec doświadczenia Nithalskiego czarownika. Aldaren zniknął, a Materios wdał się w rozmowę z uwięzionym Vitario, wymieniając kąśliwe uwagi w pradawnym dialekcie. Kwestie formalne Nieudaną próbę odbicia więźniów Kapitan Lenard odebrał jako znak wskazujący na to, by zaostrzyć ochronę przeciw stworzeniom magicznym w cytadeli. Rozmówił się także z Materiosem, który własnym nazwiskiem poświadczył za gagatka, który wywołał cały ten rozgardiasz. Generał zagwarantował, że osobiście zajmie się tą sprawą, oszczędzając tym samym Alderanowi listu gończego, który zostałby za nim wysłany. Ówcześnie los Vitario był ciągle nieznany - do czasu wydania wyroku postanowiono, że najlepiej będzie przenieść kotołaka na niższe poziomy więzienia, gdzie będzie przebywał w znacznie bardziej rygorystycznych warunkach niż dotychczas. Siły Zbrojne Nithal [oog. Aldaren de Arras]

Sprawca morderstwa
w winnicy Meflakasti nie żyje

Oprawcą, który brutalnie zamordował dwójkę młodych ludzi w winnicy Meflekasti, okazał się być Nicholas von Carden, jeden z pracowników Izby Chorych Nithal. Wampir został ujęty i zginął, gdy w celi rzucił się na funkcjonariusza Nocturnus Oris Custodia. Jak ustalono, działanie to było zamierzone i miało dopełnić mrocznego planu. Intruz w wojskowym obiekcie 15 kwietnia, około godziny po północy, doszło do wtargnięcia na zamknięty teren wojskowy: Nicholas von Carden teleportował się do wnętrza Cytadeli w Nithal. Intruz zastał na miejscu jedynie dwóch Nocarzy i nie stawiając oporu, próbował wyjaśnić całe zajście. Stwierdził, iż winę za nieporozumienie ponosi nieznana osoba, która zainkantowała wadliwy portal. Ponieważ sytuacja wyglądała niegroźnie, a wartownicy wypełniający polecenie służbowe mieli powrócić lada chwila, generał Dragonius odprawił adepta Ildira na spoczynek.

Zostawszy sam na sam z funkcjonariuszem, Nicholas zainicjował ostrą wymianę słów, oskarżając założyciela Nocturnus Oris Custodia o bycie "mieszańcem". Jego zdaniem tłamsi on prawdziwego wampira, jednocześnie nie będąc człowiekiem, lecz jedynie przykrą aberracją. Następnie, intruz w złości zagroził, iż będzie tropiony szlakiem kolejnych ofiar. Usłyszawszy to, Materios zapytał o miejsce pobytu w nocy, podczas której bestialsko zamordowano Lidię oraz nieznanego mężczyznę. Von Carden posiadał jednak alibi - sądził, iż w tym czasie pełnił służbę jako pomocnik lekarza. Nicholas został osadzony w areszcie za własną zgodą i pozostawiony pod strażą, co pozwoliło niezwłocznie zweryfikować jego słowa. Rejestry szpitala dowiodły jednak kłamstwa. Oficer N.O.C. spostrzegł także, że pracownicy placówki byli zaskoczeni zapytaniem o wampira, który ukrywał prawdziwą naturę przy użyciu magii iluzji. Pokaz możliwości i tajemnicza klątwa Powróciwszy do Cytadeli, generał zastał celę pustą, choć nieustannie strzeżoną. Co więcej, w całym obiekcie dało się słyszeć głos Nicholasa - zupełnie, jakby przechadzał się wśród zdezorientowanych żołnierzy. Krótko po tym ujawnił się tuż przed funkcjonariuszem Nocturnus Oris Custodia. Podejrzewając podstęp, Generał Dragonius zdemaskował efemerydę z użyciem piromancji.

Okazało się, iż całość stanowiła tylko przykrywkę dla rytuału krwi, który von Carden przeprowadzał pod zasłoną niewidzialności. Uzbrojony Nocarz wkroczył do celi, próbując zatrzeć inskrypcje naniesione na posadzkę, jednak bezskutecznie. Wampir rzucił się na oficera, nabijając na jego miecz i przypieczętowując tym samym mroczny ceremoniał. Próba udzielenia pomocy, mimo interwencji wojskowego medyka, zdała się na nic, gdyż to nie rany stanowiły problem. Przekleństwo skierowane przeciwko Dragoniusowi wyssało życie z Nicholasa, który na oczach świadków zamienił się w popiół.

Wyniki magicznej analizy, przeprowadzonej przez mistrza Kiazelana, stanowią przedmiot tajemnicy Wojska. Pewnym jest natomiast, iż nad generałem Nocturnus Oris Custodia nie ciąży bezpośrednie zagrożenie. Również osoby mające z nim styczność są najzupełniej bezpieczne, gdyż rytuał nie miał wpłynąć na osoby trzecie.

Tuż przed śmiercią Nicholas zezwolił na psioniczne wdarcie się do jego umysłu. Mentalny atak pozwolił on uzyskać prawdę o morderstwie w winnicy Meflakasti. Ze wspomnień wynikało, iż to von Carden winien jest morderstwa Lidii i nieznanego mężczyzny. Tym samym śledztwo w tej sprawie zostało zakończone. Siły Zbrojne Nithal

Aresztowano założyciela Konsorcjum

Siły Zbrojne Nithal stale prowadzą śledztwo przeciwko sprawcom masakry, która przerwała egzekucję Navu Vruzaela i Fegnila Węglobrodego. W toku dochodzenia aresztowano Viska, założyciela Konsorcjum, a zarazem prowadzącego dom uciech w Nithal. Jednym z ogniw spajających wątki okazało się być porwanie Hektora, naczelnika Gildii Kupieckiej. Pierwsze problemy w postępowaniu Początkowo Nocturnus Oris Custodia przesłuchiwała Viska w charakterze jednego z najistotniejszych świadków. Jak wykazały badania prowadzone wokół miejsca walk, ewokator minotaurów operował bezpośrednio z burdelu przy ul. Groszkowej. W związku z powyższym uzyskano informacje, iż dzień przed atakiem pokoje wynajęli: Lorcor Vivet, Argetus, Glieve Brewind oraz Korano Ligatur. Potwierdza się więc teza o współpracy członków rozbitej już Gildii Cechów ze spiskowcami, w sprawie których prowadzone jest utajnione śledztwo.

Visk odmówił jednak dalszych zeznań, mimo dowiedzenia, iż posiada wiedzę na temat całej sprawy. Ze względu na stawianie oporu, a także próbę psionicznego ataku wymierzonego w Nocarzy, podjęto decyzję o jego aresztowaniu. Podejrzenia były tylko czubkiem góry lodowej Dochodzenie udało się wznowić dopiero trzy dni później. Przesłuchiwany nie wyraził jednak zgody na zastosowanie technik wykrywania kłamstw, takich jak bezpośrednie wejrzenie we wspomnienia. Mimo, iż wiele jego słów wymaga potwierdzenia, to udało się ustalić, że w pewnym stopniu kolaborował on ze spiskowcami. Otrzymał między innymi łapówkę w zamian za przyjęcie do pracy agentki "Stefanii", zobowiązując się do zachowania poufności i niesprawowania nad nią pieczy. Wojsko podjęło działania w sprawie burdelu "pod Sukkubem" w celu zabezpieczenia dowodów, choć ich zakres pozostaje utajniony.

Nocturnus Oris Custodia prowadzi także osobne śledztwo infiltrujące Konsorcjum. Otrzymano bowiem sygnały, iż członkowie organizacji mogli popełnić liczne przestępstwa finansowe. Niejasną pozostaje również sprawa rzekomego organizowania nielegalnych walk. Obecnie dokonywane są przesłuchiwania członków stowarzyszenia. gen. Materios Dragonius

Opowieści Kłaczków

Witajcie kochani! Właśnie udało się nam dostać do krainy Margonem! Trochę trudno było, ale się jakoś udało. Gdyby nie pewien ludzki kłaczek...

Pewnie zastanawia was, czemu akurat tu. Przecież to tylko jedna z wielu krain, więc nie powinniśmy się aż tak skupiać. Ale przecież kłaczki stawiają na każdego małego kłaczka! Oczywiście nie zamierzamy wam zmącić umysłów. No chyba, że chcecie. To raczej nic złego, możecie po prostu oszaleć, żaden problem. Klaczki to chaos, lecz przecież to nie oznacza, że będziemy coś niszczyć. Możemy wam już powiedzieć, że postaramy się o to, aby wasza podróż po Krainie Kłaczków była czymś niezwykłym i psychicznym!

Jak my się tu dostaliśmy? Portal oczywiście! Ale nie byle jaki... Użyliśmy naszego ludzikowatego portalu, dzięki pewnemu naszemu koleżce. Podczas podróży były jakieś wstrząsy... Trochę z nimi porozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że przecież trzeba pokazać coś waszego! Wykorzystaliśmy pełnię czegoś, co wy nazywacie magią i wiecie co? Teraz niby jesteśmy magami! Z chęcią założymy szkołę kłaczkomancji, ale póki co, nie jest łatwo. Musimy się rozejrzeć za... CZYMŚ. Artefakt, którego potrzebujemy. Być może można nam zarzucić, że mało jak na początek, ale nie martwcie się... Czeka was jeszcze bardzo dużo kłaczków! Magros

Zlecenie na członków
Gildii Cechów

W związku z zamachem dokonanym w mieście Nithal dnia 8 kwietnia br. ogłasza się, iż miasto Nithal wyznacza nagrodę korony za każdego żywego członka Gildii Cechów dostarczonego do Cytadeli Nithal.

Zastrzegamy jednocześnie, iż przyprowadzanie osób niebędących członkami tejże organizacji - w celach zarobkowych - będzie karane grzywną o równowartości nagrody. Hetman Rezard

Obwieszczenie Nithal
dotyczące banicji

Ogłasza się wszem i wobec, iż Vitario Aspinsan, dwudziestoletni kotołak o szarej skórze, czarnej sierści oraz niewielkim wzroście, zostaje skazany na banicję. Aktualnie odbywa on karę czasowego pozbawienia wolności w celi o zaostrzonym rygorze. Zwolnienie z niej, a tym samym wygnanie, wyznaczono na dwudziestego szóstego kwietnia, to jest czwartek. Banicja nie ma klauzuli czasowej i obejmuje tereny podmiejskie oraz całe Nithal. Jeżeli ktokolwiek dostrzegłby Aspinsana łamiącego obostrzenie, nie będzie sądzony za akt agresji w niego wymierzony.

Akt oskarżenia o rozbój wymienia: napad na złotniczkę Krynię Lufis wraz z atakiem psionicznym, kradzież złotej biżuterii, poważne poparzenie kulą ognia dwóch strażników oraz ranienie trójki innych. Hetman Rezard

Ogłoszenia różne

Do naszej krainy z daleka przybył mistrz sztuki krawieckiej. Pan nici i igły, sam Feaendil Iluvelen! Z chęcią wykona każdą rzecz z materiału, o jaką poprosi klient. Koszule, pościel, a nawet... Cokolwiek, co się narodzi w głowie. Choćby najbardziej irracjonalne, bo przecież szaleństwo jest zawsze w cenie! Ów krawiec współpracuje z samym Brokiem, którego wspaniałego rzemiosła pewnie już wielu z was, Margonemczyków doświadczyło. Właściwie można go znaleźć w tym samym miejscu. Wszystkich chętnych do skosztowania tej misternej sztuki zapraszają Brok i Feaendil!