Egzekucja Navu i Fegnila
zmienia Nithal w strefę wojny
Reperkusje ostatnich zdarzeń z Nithal miesiącami będą odbijać się echem, siejąc przy tym lęk wśród obywateli innych miast. Pozornie zwyczajna egzekucja przerodziła się bowiem w bitwę na ogromną skalę. Wykorzystanie zaawansowanej ewokacji pozwoliło przyzwać mityczne bestie wewnątrz murów warowni, co doprowadziło do przelania morza krwi.
Aresztowanie i skazanie Fegnila
Wieczorem 24 marca na rynku Nithal doszło do napaści ze skutkiem śmiertelnym. Cel ataku stanowiło dwóch funkcjonariuszy straży miejskiej. Dwóch mundurowych zidentyfikowało w jednym z przechodniów poszukiwanego Fegnila Węglobrodego - podejrzanego o atak na zajazd Pod Złamanym Dukatem.
Próba aresztowania zakończyła się bójką, podczas której jeden z funkcjonariuszy odniósł śmiertelne obrażenia. Chwilę później także i drugi został raniony służbową halabardą przejętą przez napastnika. Odgłosy walki zwróciły uwagę trzech patrolujących strażników, którzy niezwłocznie przybyli na miejsce, a następnie z trudem powalili oraz aresztowali krasnoluda. Rannemu funkcjonariuszowi bezzwłocznie udzielono niezbędnej pomocy.
Śledztwo, przeprowadzone przez Kapitana Lenarda, oczyściło krasnoluda z zarzutów wszczęcia bójki Pod Złotym Dukatem. Nie uniknął on jednak strasznego losu - został skazany na śmierć poprzez powieszenie za morderstwo funkcjonariusza. Egzekucja miała mieć miejsce 8 kwietnia br. o godzinie szesnastej na Placu Głównym w Nithal.
Dzień egzekucji - pierwsze problemy
Tego dnia obficie padało. Według relacji świadków woda zatrzymywała się na placu, tworząc wielką, błotnistą kałużę, a widoczność była mocno ograniczona.
Miejsce egzekucji zostało odpowiednio zabezpieczone przez trzyosobowe patrole strażników oraz strzelców rozstawionych na rogach ulic. Tuż przed wyznaczoną godziną od strony Akademii Wojskowej nadjechał wóz ciągnięty przez kilku żołnierzy. Znajdowały się na nim duża, okuta stalą i zapięta solidną kłódką skrzynia oraz mobilna szubienica. Wóz, zgodnie z planem, zatrzymał się obok zegara.
- Na jego widok w okolice ratusza zaczęli schodzić się gapie. Mimo ponurej aury na placu zgromadził się pokaźny tłum. Czuć było atmosferę widowiska. - relacjonuje Gareriz, jeden z kilku obwoźnych handlarzy przekąsek. - Egzekucja opóźniała się. Ustawiłem się blisko wozu i słyszałem rozdrażniony głos Kapitana Lenarda. Pytał strażników, gdzie zaginął kat i wreszcie posłał po niego do Cytadeli. Jeden z nich wspominał chyba o jakichś problemach z krasnoludem. Nie zaniepokoiło mnie to jakoś szczególnie, nieraz się tak zdarzało - stwierdził.
Z informacji potwierdzonych przez rzecznika Sił Zbrojnych Nithal wynika, że opóźnienia spowodowane były atakiem nieznanego zaklinacza, który potajemnie zabił kata i próbował się pod niego podszyć. Zdemaskowany, zbiegł z miejsca zbrodni - próba pościgu zakończyła się niepowodzeniem. Wciąż trwają próby ustalenia jego prawdziwej tożsamości.
Przybycie drugiego więźnia
Tymczasem - z około półgodzinnym opóźnieniem - na Plac Główny wjechała druga skrzynia więzienna. Kapitan zarządził kontynuację egzekucji mimo śmierci kata. - Dotarła do nas informacja o całym zajściu, była jednak nieprecyzyjna, nie byliśmy w stanie oszacować skali zagrożenia - przyznaje jeden ze strażników.
W pierwszej kolejności wyciągnięto Navu Vruzaela, co wzbudziło zaskoczenie wśród gapiów. Niewielu z nich wiedziało bowiem, iż w nocy z 7 na 8 kwietnia, mężczyzna ten zamordował kilku strażników, przez co w trybie przyspieszonym został skazany na śmierć przez powieszenie. Według relacji świadków, Navu został brutalnie zaciągnięty w odpowiednie miejsce, a zaraz po nim przyprowadzono także Fegnila Węglobrodego. Kapitan Lenard zwrócił się wtedy do tłumu słowami: Drodzy obywatele miasta Nithal! Dziś miała odbyć się tylko jedna egzekucja, jednak - ze względu na wydarzenia minionej nocy - mam przyjemność wieszać dwóch recydywistów..
W samym sercu miasta rozpętało się piekło
Tuż po przedstawieniu tłumowi obu skazańców, dowódca Wojsk Nithal padł na ziemię raniony strzałą. Jednocześnie w okolicy zmaterializowało się sześć minotaurów oraz chmary komarów, które momentalnie rozpoczęły atak. Zadaniem roju było unieszkodliwienie większości strzelców, z kolei minotaury natarły na wóz. Początkowa dezorientacja straży dała potworom przewagę. Na placu zapanował chaos, a tłum wpadł w panikę.
Służby mundurowe skupiły się na ratowaniu cywilów. Zaraz po tym obstawione zostały wszystkie wyjścia z rynku, na którym rozegrała się brutalna bitwa. Część bestii uwolniła skazańców, a następnie skierowała się w stronę bramy południowej - szarżą wpadając na falangę żołnierzy. W międzyczasie jeden z potworów padł od bełtu strzelca wyborowego Nocturnus Oris Custodia. Niestety w pobliżu zmaterializowały się dwa kolejne potwory. Żołnierz służb specjalnych zdetonował granat odłamkowy i posługując się zasłonami dymnymi, podjął próbę ocalenia konającego kapitana Lenarda. Jednocześnie przy południowej bramie rozgrywała się bitwa falangi stawiającej opór bestiom.
Kiedy dym się przerzedził, na rynek wkroczyła ciężka Kawaleria Nithal, której zadaniem było zapewnienie rannym ochrony do czasu przybycia sanitariuszy. Wśród nich znalazł się Materios Dragonius, którego postrzelono w trakcie ratowania Lenarda. Ryzyko opłaciło się, gdyż z pomocą Riva Devissona udało się ocalić dowódcę.
Tragiczne pokłosie walk
W wyniku wydarzeń na placu (oraz pod południową bramą) poległo łącznie dwudziestu trzech strażników i strzelców, dziewiętnastu cywili, kat oraz cztery minotaury. Poważnie rannych zostało kilkudziesięciu strażników i cywili, którzy trafili do Nithalskiego szpitala. Ceremonie żałobne zaplanowane są na przyszłą sobotę. Do tego czasu Izba Chorych pozostanie pilnie strzeżona przez żołnierzy oraz magów. Jednocześnie informuje się, iż Marchia Werbińska oddelegowała do pomocy jednego ze swoich czarowników.
Wszczęte w sprawie tragedii śledztwo pozostaje w toku, jednak na poniedziałkowej konferencji rzecznik Straży ujawnił, że za całą akcją stoi potężny mag ewokacji, związany z Navu Vruzaelem. Ponadto zadeklarowano, iż zmobilizowane zostały wszystkie możliwe siły, a rozwiązaniu sprawy i ujęciu przestępców nadano charakter priorytetowy.