24


Sześć lat minęło jak jeden dzień - w ciągu jakby paru chwil z powijaków i pojedynczej idei wyrosła potęga. Potęga, za którą stoi nie liczba, złoto lub piękne rezydencje, lecz chwała oraz dziedzictwo historii, której w krainie naszej nie posiada nikt inny. Dziś, Nocturnus Oris Custodia, jedyna organizacja działająca nieprzerwanie od tak wielu lat, obchodzi swe szóste urodziny. W skali życia krainy jest to ogrom czasu, pełnego wielkich zwycięstw i pouczających klęsk, które w sumie uformowały twór niezdolny do zastąpienia czymkolwiek innym - nic bowiem nie może zająć miejsca "tego" ducha.

Zabił dwóch strażnikówczyny krasnoluda

IthanKarczma "pod Rozbrykanym Niziołkiem" zdążyła gościć już wiele skrajnych osobistości, a jej mury przyglądały się niejednemu wydarzeniu. Takiego wydarzenia świadkiem jednak jeszcze nie były. Wielokrotnie notowany Thaanddri Ghalnor, zabił dwójkę funkcjonariuszy Straży Miejskiej podczas próby aresztowania. Pierwszy z nich zginął od niespodziewanego ciosu toporem w szyję. Gdy dostrzegł to drugi strażnik, dobył on broni i miał wystrzelić ze swej kuszy. Został jednak śmiertelnie zraniony tym samym toporem, tym razem rzuconym. Pozostali strażnicy, wraz z Sanjuro Sadatake, mieli już pojmać lub zabić krasnoluda, gdy z głębi karczmy odezwało się dwóch innych. Kazali puścić Thaanddriego wolno pod groźbą kontynuowania bójki w karczmie. Funkcjonariusz N.O.C., Sanjuro Sadatake, rozkazał puścić krasnoludów.
Po niedługim czasie, Nocturnus Oris Custodia zdołała ująć mordercę i wtrącić go do więzienia. Oficjalny rozkaz dotyczył wyłącznie aresztowania z zastrzeżeniem, iż Ghalnor pod żadnym pozorem nie może być wypuszczony lub przesunięty do innego więzienia.
Niestety, ze względu na naciski ze strony pewnego barda, ktoś spoza oddziałów Gwardii złamał rozkaz i posłał skazańca na pewną śmierć poprzez walkę przeciw orkom. To rzekomo wywołało ich agresję wobec Karka-Han, spowijając przy tym tajemnicą losy krasnoluda.

Nocturnus Oris Custodia prowadzi w tej sprawie śledztwo, mające na celu wyjaśnienie stanu Thaanddriego. Należy ustalić, czy zginął on na ziemiach orków, czy może zbiegł w dalekie regiony.
Ponadto wyciągnięte zostaną konsekwencje wynikające ze złamania rozkazu generała. Wobec rzekomej bohaterskiej postawy Gildii Cechów w sprawie oblężeń, doskonale zgranej w czasie z incydentem powyższym incydentem, można podejrzewać zewnętrzną ingerencję. Miałaby ona na celu pogorszyć wizerunek straży i wybielić haniebne czyny Straży Cechowej, która wciąż próbuje uciec od odpowiedzialności za bestialskie mordowanie członków Zakonu Czerwonego Sokoła. Wiadome są również przypadki, iż Gildia zakazywała wstępu do Torneg rozmaitym osobom, co jest po pierwsze nielegalne, a ponadto godzi w wolność obywateli. Gwardia


Wybierz dla siebie lepszą przyszłość!Jesteś osobą odważną, waleczną, ceniącą sobie prawość i honor? Pragniesz działać w imieniu dobra, wymierzając sprawiedliwość tym, którzy dopuścili się zła? A może chcesz rozwijać swe talenty alchemiczne, jednocześnie niosąc pomoc potrzebującym? Już dziś wstąp do Nocturnus Oris Custodia!

Jesteśmy oddziałem specjalnym Gwardii Margonem, który posiada możliwość prowadzenia działań na terytorium całej krainy. Charakteryzuje nas nowoczesne uzbrojenie, skuteczność oraz bogata historia, której nie posiada żadna inna organizacja.

Dziś troszczymy się o prawość oraz bezpieczeństwo cywili i ich mienia, tworzymy specyfiki wspierające medyków, a ponadto pielęgnujemy słowo pisane poprzez prowadzenie biblioteki czy wydawanie prasy.Kliknij tutaj i dowiedz się więcej!

Wspólna historianiewdzięczna teraźniejszość

Artykuł nieklimatyczny Nocturnus Oris Custodia powstała sześć lat temu, 9 czerwca 2009 roku jako "Gwardia", a dokładniej - wyspecjalizowany jej oddział. Z założenia miała zwalczać to, z czym nie radziły sobie regularne jednostki.

Jak to jednak jest z tą strażą? Wszakże niewiele osób zna jej podział, mimo iż ten jest niezwykle prosty: wyróżniamy żołnierzy miejscowych oraz ogólnych. Formacje miejscowe to Straże Miejskie, czyli zbrojni opłacani przed daną miejscowość i służący tylko w jej obrębie lub na pobliskich ziemiach. Całość spaja (zapewniając przy tym pokój) Gwardia - ugrupowanie zdolne do działania na teremach niczyich, a także w każdym z miast. Owe wspólne dzieło to zasadniczo jednostki regularne (piechurzy, kawalerzyści), a także pododdziały specjalne - Straż Graniczna oraz Nocturnus Oris Custodia.
Ideę tę akceptowała jeszcze "Stara Rada", między innymi Reddius oraz Tales wraz z ówczesną głową zarządców. Pierwszej organizacji świata Nerthus wyznaczono jasną misję: strzec porządku, szkolić graczy i dbać o klimat. Pomimo zadań polegających na zwalczaniu zagrożeń w grze, to właśnie budowę klimatu postawiono tu jako priorytet. Wyniosłe systemy oraz przejrzyste zasady wykształcały się metodą prób i błędów, często na skraju załamania porządku organizacyjnego. Mimo to, działania ówczesnej Gwardii oraz pierwszych Skrytobójców (dowodzonych przez arcymaga Colldiego) były sprawdzianem systemów walki oraz interakcji, a także przykładem dla innych graczy. Początkowe poruszanie się po omacku w dość krótkim czasie uzyskało względnie przejrzystą formę. Organizacja, której urodziny dziś obchodzimy, niegdyś dzieliła się na Nocnych Łowców, Srebrne Gwiazdy i Wilcze Kły. Podział ten wkrótce jednak został wzbogacony o pierwszą Akademię. Nie upłynęło także wiele czasu, gdy doszło do pierwszej zdrady - jeszcze w "starym systemie". Mąż Norindel zginął przez stracenie, co pociągnęło za sobą liczne konsekwencje. Najważniejszą było podjęcie decyzji o ograniczeniu dostępu do munduru rekrutom, pozostawiając jedynie Nocnych Łowców, dotychczas segment elitarny przeznaczony wyłącznie dla oficerów, wraz z ich ochroną. Dokonano wtedy także historycznego czynu, o którym mówi się do dziś - z rąk gen. Materiosa Dragoniusa, podczas walki w zachodnich rozdrożach, zginął arcymag Colldy, uważany za jednego z najlepszych złoczyńców, jakich nosiła ziemia Nerthusa. Kolejny zwrot nastąpił w pierwszą rocznicę powstania: "Gwardia, oddział specjalny" zyskał własne imię - Nocturnus Oris Custodia - któremu patronował błękitnozłoty smok z rozerwanym łańcuchem pętającym skrzydła, tarczą z krzyżem w łapach przednich oraz zwojem prawa w łapach tylnych. Dumny łeb bestii zwrócony był w prawo. Symbol ten przyświeca żołnierzom do dziś, doskonale opisując ich charakter.
W dalszych perypetiach należy wspomnieć o Bartionie Zdeckim, przywódcy Skrytobójców, który stanąć mógłby ramię w ramię z Colldym. Był mężem o potężnym charakterze, wyznającym własne zasady i dążącym do jasno kreślonych celów. Wiedział jednak, iż poza klimatem zasadniczą kwestią jest zacieśnianie więzi między graczami, toteż NOC oraz Skrytobójcy poza grą trzymali się blisko - dla wspólnej budowy klimatu. W 2012 roku powstał pododdział Elendar. Stanowi on integralny komponent Nocturnus Oris Custodia, dopełniając możliwości oraz kompetencji całej organizacji. Struktura ta zrzesza ludzi mających w klimacie dbać o bezpieczeństwo informacji, troszczyć się o kwestie alchemiczno-magiczne, przeciwdziałać niepożądanym zjawiskom, obserwować zachowania bestii, czy w końcu - wziąć na barki publikacje Nocarzy... tylko dlaczego to ostatnie? Elendar powstał w 2011 roku jako nazwa robocza dla Biblioteki Nerthusa, która jednak nie była w stanie sprawnie działać jako coś odrębnego. Imię przejął więc pododdział, który dziś wydaje między innymi niniejszą gazetę.

Nocturnus Oris Custodia napotykała także wiele przeciwności, niejednokrotnie mówiono, iż jest niepotrzebna, udowadniano to na najrozmaitsze sposoby - jak widać, bezpodstawnie i bezskutecznie. Jednym ze śmieszniejszych wrogów był "Konspiracyjny Oddział Wyzwoleńczy". Jego metoda działania była prosta - zajmować kolejne miasta, zdobywać chorą władzę w klimacie nad terenami Margonem i uwolnić ludzi od niewoli N.O.C. Czyniono to poprzez zbrojne akcje oraz wywieszanie chorągwi z herbem K.O.W. na budynkach. Członkowie tegoż zrzeszenia za nic jednak mieli interesy innych graczy, bawiąc się w swoim gronie kosztem pozostałych. Przejmowali oni rolnictwo, racjonowali żywność, wprowadzali embarga... ba! Posiadali nawet własną konstytucję! Jej napisania podjął się sam przywódca - znienawidzony przez wielu Aegnor, a wtórował mu Mosolpa (obecnie Reautim Martuim).
Nocturnus Oris Custodia spotykała jednak na swej drodze w większości pozytywne zrzeszenia. Jednym z nich była Akademia Aquila Cordis, która zajmować się miała szkoleniem nowych graczy. Jak tylko poznano cele, N.O.C. natychmiast wyszła z inicjatywą wzięcia A.C. pod swój patronat - za sprawą czego wspierano działania szkoły na rozmaite sposoby. Był to również pierwszy przypadek wydania oficjalnego aktu patronatu.
Nie sposób zliczyć żołnierzy, którzy służyli w oddziałach specjalnych - Maffer, Roderick, Ananiel, Olvanor, Tetematti czy choćby Anward. Tak, ten ostatni był w Nocturnus Oris Custodia oraz został
oficjalnie i publicznie zabity w walce, a dokładniej pokonany przez Materiosa Dragoniusa i dla pewności zjedzony przez smoczą formę wspomnianego już Tetemattiego. Wykorzystując nieuwagę innych, gracz ten jakoś wrócił go klimatu jako ta sama postać, przez co teoretycznie wciąż grozi jej śmierć z automatycznym wyrażeniem na to zgody, gdyż każdy kto raz wstąpi do N.O.C., nie może już z niej odejść. Nie warto jednak roztrząsać samych smutnych epizodów. Ileż to radości i zabawy było poza służbą, gdy strażnicy mogli spotkać się w różnych sytuacjach. Ile czasu spędzali wszyscy razem na wspólnym klimacie, a także Skype lub innych komunikatorach. Organizacja ta połączyła członków do tego stopnia, że niektórzy z nich poznali się osobiście, jadąc do siebie przez kawał Polski.

Nocturnus Oris Custodia to niekończąca się opowieść o waleczności, przyjaźni, bardzo ciężkiej pracy polegającej na wspólnym formowaniu klimatu, współpracy z pojedynczymi graczami oraz tworzeniu rozmaitych przedsięwzięć - od sesji, aż po stronę, na łamach której publikowany jest Nocny Goniec i inne dzieła. Jednocześnie N.O.C. nigdy nie baczyła na pieniądze - mandaty zawsze były kwotami symbolicznymi, a wszelkie usługi (w tym także poza grą) wykonywała całkowicie za darmo.
Śmiało można przy tym rzec, że takie zaangażowanie popłaca. Od sierpnia 2012 roku wszystkie najważniejsze wydarzenia w klimacie zostały skrupulatnie zgromadzone oraz szeroko opisane na łamach gazet. Można z wielką dokładnością prześledzić to, co wydarzyło się dwa lata temu i poczuć, jakby zaszło to wczoraj. Wielkie znaczenie mają tu cywile, ludzie spoza N.O.C., którzy dobrowolnie pomagali w tworzeniu Nocnego Gońca - autorzy tekstów, opowiadań, czy też redaktorzy pomocniczy.

Dziś jednak historia zatacza koło. W przeddzień rocznicy, jeden z graczy wykorzystał swe stanowisko do podstępnej próby zniszczenia wizerunku Nocarzy. Ów mąż od dawna bardzo mocno ingerował swymi narracjami w funkcjonariuszy Straży Miejskiej, kreując ich na bandę kretynów. Ostatnio nawet zrzucił winę za agresję orków na N.O.C., gdyż dowódca SM Ithan nakazał Thaanddriemu wyruszyć na samobójczy atak przeciw bestiom. Rzecz jednak w tym, iż oficjalnie Noctrurnus Oris Custodia nakazała krasnoluda uwięzić i pod żadnym pozorem nie wypuszczać. Ktoś jednak użył funkcji narracji, aby wykreować sytuację uwłaczającą straży, a jednocześnie afirmującą inne zrzeszenie.

Przykro mi się robi gdy pomyślę, że ktoś podle wykorzystuje swą pozycję, aby nieustannie narzucać się i kopać doły pod Nocarzami. Zachowanie bez honoru jest w tym wypadku także aktem hipokryzji. Nie wolno bowiem tworzyć narracji co do niezliczonej rzeczy Strażników Cechowych, wziętych znikąd, a przy tym idealnie wyszkolonych, nieomylnych mężów uwalniających od ucisku. Jednocześnie dowodzący S.C. kocha bruździć wizerunek Gwardii, oskarżanej o zbytnią liczebność.
Gildia Cechów stała się oficjalnie kalką K.O.W. z tą różnicą, iż w klimacie ukrywa swą prawdziwą tożsamość. Anward uznał, że ziemie oraz pola są jego, a Reautim wyraził na to zgodę. Obecnie G.C. grozi embargiem na żywność, posiada swych wszechpotężnych zbrojnych gdziekolwiek tylko się da, potrafi wznosić w dobę mury i tworzy majestatyczne bronie oraz konstrukcje, o których... nikt nie wie, gdyż nie istnieją. Nie można jednak odmówić im jednego - perfekcyjnie rozwiązują problemy, które sami tworzą.
Gildia - z zamiaru wspaniała dla klimatu organizacja - stała się swoistym rakiem. Zamiast współpracować, grozi Związkowi Maar-Skeltvor (zdarzenia z 11 maja), miast pomagać swym doświadczeniem, tworzy niedopuszczalną umowę z 8 maja, całkowicie podcinającą skrzydła tym, którzy wyszli z nową inicjatywą. Po pierwszych obiecujących działaniach wobec Zakonu Czerwonego Sokoła, Anward nakazał niejednokrotnie go atakować. Apogeum wrogości miało miejsce, gdy zakonnicy zostali zgnieceni w przeddzień opuszczenia krainy. Nieprzygotowani, spakowani do wymarszu ludzie, nawet nie mieli jak się bronić.

Gildia Cechów przeinaczyła się z rzemieślników w dowód, iż idee Konspiracyjnego Oddziału Wyzwoleńczego były słuszne. Obecna parada wszechobecności i posiadania wszystkiego - poza ciągłym narzucaniem swej woli innym oraz niszczeniem nowych organizacji - znalazła nowy cel. Udowodnić, że Nocturnus Oris Custodia nie jest potrzebna, gdyż można mieć Straż Cechową. Jednocześnie ułożenie narracji z dwoma kawalerzystami jest przez Anwarda wyszydzane wraz z armią kilkudziesięciu duchów Straży Cechowej.
Niedoczekanie.

Gdy pochylam się nad ogółem N.O.C., nie potrafię wyrazić swojej wdzięczności. Administracji, za cierpliwość podczas błędów moich oraz oddziału, ale przede wszystkim graczom - żołnierzom, adeptom oraz tym, z którymi spędziłem długie godziny na świetnej zabawie. Zwykłe "dziękuję" za tak wiele lat wspólnej gry, rozmów poza nią i innych przedsięwzięć zwyczajnie nie wystarcza. Jednocześnie każdy, kto chciałby końca tego zrzeszenia, winien stanąć twarzą w twarz ze wszystkimi prawie 300 osobami, które złożyły podania i rzec im, że wszystkie miłe chwile były czasem straconym. Powinien rzucić do pierwszych "Wielkich Skrytobójców", iż nie powinni mu byli dawać początku.
Nocturnus Oris Custodia to, rzecz jasna, wyłącznie naczynie - pusta oprawa. Wypełnia ją jednak doświadczenie graczy, niezliczone godziny wspaniałej atmosfery pomnożone przez setki osób. Z pozoru niemożliwe do ukończenia projekty czy tłumaczenia młodym graczom - ze stłumionym uśmiechem - dlaczego nie powinni akurat tak postępować. Tego dziedzictwa oraz potęgi nikt już nie powstrzyma tylko tym, że tak uważa.

Co przyniesie przyszłość? To zależy od was, drodzy gracze. Klimat się zmienił, jest znacznie lepiej dopracowany i piękniejszy niż kiedyś, poprawił swą formę do czegoś, co trudno nawet zdefiniować - "to coś" żyje. Zmienili się jednak gracze. Niegdyś, nie do pomyślenia były długotrwałe waśnie na czacie prywatnym, współpracowano na każdy sposób, bo tylko patrzenie na interes wszystkich - bez władców oraz jednostek wywyższonych - dawało piękne dzieło. Przestańmy się kłócić, przestańmy dbać o własne interesy, czynić tak, żeby zaszkodzić innym - zacznijmy działać tak, żeby umilić czas sobie i ludziom naokoło. Grajmy razem, dogadujmy się bez podziałów i wspierajmy wszystko to, co jest nowe. Materios "Zmęczony" Dragonius

Nocne zakątki

Biblioteka N.O.C. oferuje księgozbiór, w którym znaleźć można pozycje naukowe na rozmaite tematy: "Venenum Plantis" traktujące o trujących roślinach, czy też badania nad wampirami pt."Medicamenti Sanguinem". Junakom oraz osobom skorym do poszerzania horyzontów polecamy podręcznik: "Droga Dwóch Ostrzy".

W ostatnim czasie
do krainy przybyli...

Callidus Nauto (28 l.) - młody, lecz zaprawiony w boju człowiek, który na dowód swych zmagań nosi liczne blizny. Pomimo tego, iż potrafi innych oceniać po wyglądzie, jest w stanie oddać życie za swych przyjaciół, co czyni z niego wartościowego, potencjalnego kompana. Zazwyczaj nosi kordelas z bogato zdobioną pochwą, sztylet marynarski lub kuszę, a ponadto obwieszony jest licznymi torbami na szpargały.



Przybądź do krainy Nerthusa!Poszukujesz miejsca do stałego zamieszkania?
Marzyłeś o osiedleniu się w krainie gwarantującej rozwój, przepełnionej przedstawicielami różnych ras, skorymi do zawierania nowych przyjaźni oraz podejmowania wspólnych interesów?

Zamieszkaj wśród nas, rozwijaj swe zdolności, pozyskuj kompanów i zapisz się wśród bohaterów tego świata.

Gwarantujemy doskonały początek, bezproblemowe odprawy na granicach lub w portach, bezpieczeństwo zapewnione przez wojsko, a także wolny dostęp do licznych organizacji dających silną podstawę dla Twych sukcesów.Czekamy na Ciebie!

Kącik humoru

*Chatelet badawczo spojrzał na Judasa, gmerającego sobie w gaciach.*

«Materios Dragonius» Quenia ma piękną pisownię, ale jest w kij skomplikowana i nie chciało mi się tego pojmować.
«Invektus» Ja znam pradawne i barzo elitarne języki - jak na przykład C++.

«Anesis» Walnął lepiej, niż Hirończycy w 39'.

*Chatelet pomachał dłońmi nad głową Judasa, szepcząc pod nosem.*
«Judas» Co ci się dzieje?
«Chatelet» Teraz będziesz szybszy.

*Seraffim wyzywa Chateleta na pojedynek na spojrzenia.*
*Chatelet ma za sobą długą listę zwycięstw w pojedynkach na spojrzenie.*
*Seraffim wierzy w siebie.*
*Konochi Evelas wierzy w Seraffima.*
*Morgoth zastanawia się czy zez Chateleta jest wrodzony czy nabyty.*
*Chatelet stracił powieki w jednej z wielu bitew, więc wie że wygrał.*


*Seraffim sprawdził dokładnie. Nie miał przy sobie żadnej broni prócz noży.*
*Anward za to miał młot i tarczę.*
*Sanjuro Sadatake miał tylko skwaszoną minę.*


«Araksor» Nie będę uprawiał z nim seksu i nie nie jestem brunatnem!
*Sanjuro Sadatake posmutniał wyraźnie. Czemu Araksor nie jest brunetem?*
*Seraffim powstrzymał się od śmiechu. Ledwo.*
«Farre Amaneli» To wielka szkoda.
«Sanjuro Sadatake» Też tak sądzę. *Krzywi się.*
«Seraffim» Że Sanjuro to wiedziałem... ale ty, Farre...