Kulą prosto do celistrzelanina w karczmie

IthanW karczmie "pod Liściem Dębu" - jak powszechnie wiadomo - bardzo często dochodzi do bójek. Każdy stały bywalec (w tym ja) wie, że wchodzi się tu z mieszkiem w jednej ręce oraz gotową bronią w drugiej. Trafiają się też tacy, co potrafią przed wieczornym kielichem spisywać testament. Bolie ma ciężką pracę - jednak widzę, że pomimo wieku staruszek wyrobił sobie wręcz naturalną zdolność unikania lecących przedmiotów i chowania się przed pociskami. Dziś jednak awanturnicy przeszli samych siebie, zaś karczmarz ma pełne ręce roboty - ściera kałuże krwi widniejące na posadzce.

Zaczęło się zwyczajnie - dwaj mężowie, Anward oraz Roracus, kłócili się ze sobą - pierwszy co rusz rzucał oskarżeniami, drugi mało mówił; przeważnie uchylał się od odpowiedzi. Całą kłótnię można sprowadzić do stwierdzenia, że Roracus ma jakiś plan i będzie trzymać stronę Araksora, Latimera oraz Subasetxe (szczegółów nie udało mi się wyłapać), a Anward starał się wytłumaczyć mu, że jest w wielkim błędzie i szkodzi reszcie swojej kompanii. Następnie z budynku wyszedł krasnolud.

W pomieszczeniu poza nimi było dwóch towarzyszy - nieznany mi z nazwiska krasnolud, człowiek, którego nazywali Nigrumem oraz niejaki Araksor. Co ciekawe, walka nie wywiązała się z kłótni obu panów - Anward wyszedł po dłuższej chwili pozostawiając Roracusowi pojedynek do podjęcia. Po nim wszedł za to Subasetxe - znany jako kompan i podwładny Araksora (co, moim skromnym zdaniem, samo w sobie jest straszliwie uwłaczające). Dalej Roracus, wcześniej w potyczce słownej został oskarżony przez... Araksora i Subasetxe o wiarołomstwo oraz podatność na manipulację dowolnej strony sporu. Niedługo potem został postrzelony przez Araksora z pistoletu skałkowego - to samo uczyniono zresztą z wciąż obecnym Nigrumem.

W tym momencie schowałem się za kredens i skulony oglądałem sytuację z ukrycia - Boliego pospiesznie zbierającego szkło z półek oraz dwa ghule (skąd one się tam wzięły - nie mam pojęcia), które zaczęły blokować wejścia do karczmy. Wtem dało się słyszeć rąbnięcie w drzwi i sekundę potem wrzask Anwarda - nie mógł się dostać do środka. Subasetxe z Araksorem zastanawiali się chwilę, co zrobić - ostatecznie załadowali ponownie broń, a następnie wycelowali w drzwi. Niedługo potem rozwarły się z hukiem - ghul przytrzymujący je poleciał do przodu, natomiast zza podwojów wyłoniła się szeroka tarcza i włócznia.

Dwaj "strzelcy" spojrzeli po sobie i rozdzielili się. Schowałem się głębiej, bo w pewnym momencie jeden z nich przeskoczył ladę - okazało się, że "opancerzony" oraz "ich dwóch" krążą dookoła siebie powoli, szukając dogodnej pozycji do ataku. W pewnym momencie Anward podszedł do Araksora, pchając dwukrotnie ostrzem rohatyny w jego stronę - ten natomiast uchylił się i uciekł przez stół, uprzednio podpalając butelkę z jakimś alkoholem, a następnie rzucając ją za przeciwnika, który czym prędzej stamtąd uciekł.

Przez drzwi wbiegł krasnolud - być może ten sam, co poprzednio, choć sprawiał wrażenie bardziej masywnego. Nastąpiła seria wrzasków i przybysz chwilę po uniesieniu kuszy został postrzelony przez Subasetxe z obu pistoletów. To podziałało jako alarm - otwarte drzwi pozwoliły się dźwiękowi obu broni roznieść na całe miasto, co ściągnęło uwagę straży. Do środka wpadło dwóch ciężkozbrojnych strażników miejskich, którzy ranili i obezwładnili trzymającego wciąż dymiące pistolety Suba, po czym zabrali go wraz z Araksorem do miejskiego więzienia.
Trójką rannych zajęto się później, w barakach. Prawdopodobnie zostali opatrzeni przez Anwarda. Tajemniczy podróżnik

Nadzieja dla rannychmożliwość znieczulenia?

AlchemiaJednym z kluczowych problemów podczas opatrywania ran - a w szczególności ich szycia - był ogromny ból, który lekarz zadawał swojemu pacjentowi.

Obecnie trwają prace Elendaru nad lekiem, który po wstrzyknięciu w okolice rany, spowodowałby miejscowe znieczulenie, pozwalające na bezproblemowe przeprowadzanie zabiegów. Znacząco ułatwiłoby to pracę z ofiarami napaści, gdyż obecnie wykorzystuje się głównie stan pozbawienia przytomności, lub też brutalnie tnie oraz szyje w pełni świadomego poszkodowanego.
Zadanie, jakie postawili sobie alchemicy w projekcie o kryptonimie "Anesthesia", jest niezwykle skomplikowane i czasochłonne. Końcowy lek składać się będzie z licznych substancji, rozpuszczonych
w bazie, pozwalającej regulować stężenie - a co za tym idzie - jego siłę. Wprawdzie w krainie występują rośliny o pożądanym działaniu, lecz ich użycie zazwyczaj związane jest z całkowitym pozbawieniem odczuwania bólu (i świadomości). Rozwiązaniem może okazać się umiejętne połączenie wydzielin zwierzęcych oraz ekstraktów - w tym z substancji, które po spożyciu mogą oddziaływać narkotycznie.

Nie należy jednak obawiać się, że za chwilę całe miasto pogrążone zostanie w delirium, poprzez wypicie czegoś, co miało pomóc w ratowaniu ludzkiego życia. Wstępne ustalenia donoszą, iż ostateczny lek będzie mieć skrajnie ostry smak, a jego spożycie może spowodować groźne skutki uboczne i tylko ułamek utraty świadomości. Ów fakt czyni go nieatrakcyjnym na tle innych narkotyków. Gwardia

Lufa, nie interes

OpiniaOd dłuższego czasu panuje pewna moda na broń czarnoprochową. Geniusz alchemika pozwolił zamknąć wielką moc, otrzymywaną - w przeciwieństwie do łuku i kuszy - bez wysiłku, w niewielkim opakowaniu zwieńczonym lufą. Zaraz po rozpowszechnieniu się wynalazku w co bogatszych krajach dalekiego wschodu, gdzie jest tej broni najwięcej (choć i tak naprawdę niewiele, gdyż jej ilość można liczyć co najwyżej w setkach), podniosły się głosy, że to broń niehonorowa, wręcz demoniczna.

Nie słyszałem o wielu przypadkach posiadania samopałów, widziałem jedną sztukę u Chateleta oraz przy pasie niektórych podróżnych z okolic Nithal. Zazwyczaj jest to broń trudno dostępna, niezwykle droga; od czasu do czasu przewinie się gościńcem jegomość uzbrojony w strzelbę (najczęściej wzbogacony na starych przygodach, bądź z tytułem szlacheckim). Jeszcze wcześniej widziałem go u pomniejszego wora, Retha, posługującego się pistoletem zupełnie bez fantazji.

Ale dziś - co mnie zaskakuje - ta broń znajduje się u znanego z ostatniego numeru "Nocnego Gońca" Araksora oraz nieco mniej sławnego Subasetxe (i to w dwóch sztukach!). Pomijając rażące braki w wiedzy o działaniu broni oraz nieumiejętność użytkowania1, zadziwia mnie fakt, skąd obaj wspomniani panowie wzięli pieniądze na skonstruowanie, przemyt, bądź kupno takiej broni w Margonem. Obaj za bogaci nie są, zarówno amunicja, proch i konserwacja swoje kosztują. Więc skąd? To jest dopiero dobre pytanie.

W tej sytuacji doradziłbym Materiosowi Dragoniusowi wprowadzenie obostrzeń na broń palną - w takiej postaci jest zbyt łatwa do ukrycia i może wyrządzić wielkie szkody. W szczególności, że właścicielem jednej z nich jest osoba bez żadnych zahamowań, a pozostałych dwóch - jego zagorzały wafel. Skoro należało wprowadzić pozwolenia na użytkowanie arbaletu, który miotał podobne pociski (kamienie, bądź kule z jakiegoś metalu), to tym bardziej należałoby zrobić tak w tym wypadku. Anward
1. Obaj panowie w swoich komendach ograniczają się do wpisania informacji typu: "/me ładuje pistolet skałkowy." czy tym podobnym. W dodatku Araksor, zapytany o możliwość obrony przed kulą, odparł: "tarcza". Pistolety są noszone także w sposób niezbyt odpowiedni (choćby Subasetxe, który trzyma je w kaburze), swobodnie i cały czas załadowane - w praktyce umożliwia to przedwczesny zapłon, bądź... wysypanie się prochu przez otwór w zamku skałkowym, który jest przecież konstrukcją otwartą. Warto też wspomnieć o wrażliwości ładunku na wilgoć, której w Margonem nie brakuje.

Nocne zakątki

Biblioteka N.O.C. oferuje księgozbiór, w którym znaleźć można pozycje poruszające wiele aspektów - historyczny: "Wstęp do historii organizacji", czy też badawczy: "Medicamenti Sanguinem". Junakom oraz osobom skorym do poszerzania horyzontów polecamy podręcznik: "Droga Dwóch Ostrzy".

Sprawdź swego rozmócę

Jeżeli jesteś nowym przybyszem i nie znasz jeszcze mieszkańców różnych miast, koniecznie zapoznaj się z kartoteką osób mających na bakier z prawem. Dowiesz się stamtąd, czy napotkane persony stanowią dla Ciebie zagrożenie, lub czy były wcześniej wielokrotnie notowane.



Przybądź do krainy Nerthusa!Poszukujesz miejsca do stałego zamieszkania?
Marzyłeś o osiedleniu się w krainie gwarantującej rozwój, przepełnionej przedstawicielami różnych ras, skorymi do zawierania nowych przyjaźni oraz podejmowania wspólnych interesów?

Zamieszkaj wśród nas, rozwijaj swe zdolności, pozyskuj kompanów i zapisz się wśród bohaterów tego świata.

Gwarantujemy doskonały początek, bezproblemowe odprawy na granicach lub w portach, bezpieczeństwo zapewnione przez wojsko, a także wolny dostęp do licznych organizacji dających silną podstawę dla Twych sukcesów.Czekamy na Ciebie!