№14
15-08-2014 | Pod redakcją: Nieve Vetur oraz Materiosa Dragoniusa
Informacje bieżące
Szpital psychiatryczny nowym sposobem na zarobek?
O szalonej dziewczynie, która wydłubała swojej przyjaciółce oko pisaliśmy w ostatnim numerze - wspominaliśmy wtedy także, iż jest ona niespełna rozumu. Wydaje się przy tym, że dołączy do niej kolejna osoba. 10 sierpnia, w godzinach wieczornych, doszło do przykrego incydentu na głównym placu Ithan. Podczas spokojnej rozmowy małej grupy mieszkańców, siedzący wśród nich Deseven bez żadnego ostrzeżenia wyciągnął nabity pistolet, po czym z odległości około pół metra wypalił w brzuch Morgotha. Uczynił to na tyle szybko, iż stojący kilka metrów dalej funkcjonariusz N.O.C. nie miał żadnych szans na ocalenie ofiary psychopaty. Niemniej jednak, sam drow nie podjął ucieczki, nie stawiał żadnego oporu - siedział spokojnie, przyglądając się swemu dziełu i czekając na atak ze strony Nocarza, który nastąpił błyskawicznie. Zaraz po skrępowaniu niedoszłego mordercy i wezwaniu Straży Miejskiej, gen. Dragonius udzielił |
wstępnej pomocy Morgothowi, niedługo potem zabierając go do baraków. Podczas przesłuchania zastosowano na Desevenie techniki wdarcia się do cudzego umysłu, co zdruzgotało dowódcę oddziałów specjalnych. Drow nie tylko chwalił się wręcz czynem i nie reagował na określone bodźce, lecz przedstawił swoją wizję: zamkniętą świątynię pełną pociętych ciał mnichów oraz kapłanek, ogromne ilości krwi i jego samego - kopulującego na ołtarzu z wybranką. Ostatecznie Deseven otrzymał karę polegającą na bezpiecznym zadaniu cierpienia fizycznego, wymiernego do katuszy, jakie musiała przejść jego ofiara. Zdarzenie to odkryło znaczny problem - nie istnieją paragrafy regulujące postępowanie wobec postaci chorych psychicznie, przez co wydanie sprawiedliwego osądu jest w takim wypadku niezwykle trudnym zadaniem. Gwardia |
Sprostowanie do poprzedniego numeruNa prośbę Anwarda przedstawiamy drobne sprostowanie artykułu pt. "Kryminał z Ithan", w którym nie wymieniono jego zasług medycznych dla Nieve. Otóż działał razem z wojskowym medykiem, wciskając palce w oko panny Vetur i czyniąc cuda augetranem. Wybuch i masakra w podziemiachRankiem ósmego sierpnia, w karczmie "pod Liściem Dębu", znaleziono poćwiartowane zwłoki nieznanego |
paladyna. Sprawcy pozostają nieznani, a wydarzenie to owiane jest tajemnicą, choć zapewne ma związek z wcześniejszym zamieszaniem: w nocy, z siódmego na ósmego, trzy nieznane osoby wciągnęły na główny plac Ithan beczkę pełną wina i wrzuciły do środka granat. Z relacji świadka wynika, iż pewien wojak dostrzegł poczynania tajemniczej dwójki, po czym chciał zaciągnąć ich do ratusza, aby przekazać delikwentów Straży Miejskiej. Prawdopodobnie sprawcy stawiali opór i zaatakowali paladyna, którego zabiwszy, zaciągnęli do piwnicy karczmy w celu powolnego pozbycia się zwłok. |
Publicystyka
Kryzys Gildii Cechów?
Ostatnie wydarzenia i dyskusje pociągnęły za sobą dość znaczne konsekwencje, które doprowadziły Gildię Cechów na skraj skarpy: Anward - założyciel wspomnianej organizacji - złożył dymisję, a działalność jej samej została zawieszona.
Nieprzenikniona mądrość co niektórych osób przekonała mnie, że GC to projekt - niewypał, który zepsułem. (...) Po raz kolejny podkreślam - odchodzę z GC, odchodzę. Reautim stwierdził, że zostanie i poczeka na lepsze czasy.
Czas upływa i nie można się cofnąć - wymazać raz dokonanego czynu, przez co Gildia ma tylko jedno wyjście: krok w przód. Ale czy będzie to jednoznaczne z popełnieniem samobójstwa? Może tym krokiem będzie wybudowanie mostu nad wąwozem, który otworzy reszcie niezbadane dotąd rejony?Reautim Martuim - mistrz cechu rzemieślników - ogłosił stan wegetacji do czasu nadejścia lepszego okresu, który (jak śmiem stwierdzić) trwa właśnie teraz. Określmy nasze społeczeństwo: mamy część główną oraz pasjonatów, czyli osoby, które do miast zaglądają jedynie po prowiant, eliksiry czy też celem naprawienia broni. Całe dnie spędzają wśród dzikich terenów, walcząc przy tym z licznymi stworami. Podobno niektórzy z nich są na tyle odważni, by atakować elitarnych dowódców orków czy też mierzyć się z prawdziwymi herosami. Nie możemy mieć im za złe aspołeczności, gdyż to oni generują największy obrót Smoczych Kamieni, a te zsyłają na nas przychylność wszelakich bogów... No albo chociaż zwierzchników krainy. Skoro tak, to dlaczego nie stworzyć by usług dedykowanych co bardziej leniwym "pasjonatom"? Przykładem może być donoszenie w miejsca ich polowań eliksirów oraz prowiantu przez określone osoby, dzięki czemu klient nie musiałby odrywać się od swych zajęć i niepotrzebnie dreptać do miasta. Niewielka prowizja od przedmiotu z pewnością skusiłaby wielu, tworząc także miejsca pracy. Kolejna kwestia porusza Smocze Kamienie w bardziej bezpośredni sposób. Nie od dziś wiadomo, iż o statusie decydują szaty czy broń: te wytwarzane na |
zamówienie przez najlepszych rzemieślników sprawiają, iż noszący je wyróżnia się z tłumu. Dlaczego więc nie pociągnąć tego tematu, tworząc przedmioty całkowicie unikatowe, a kosztujące jedynie dwadzieścia smoczych kamieni?1 Znajdą się zapewne tacy, którzy powiedzą, iż procedura tworzenia takiego rarytasu jest skomplikowana, trzeba znaleźć kogoś, kto nada mu odpowiednią formę... Ale to właśnie byłoby zadanie Gildii - załatwianie wszystkiego za klienta, rzecz jasna za drobną opłatą. W odniesieniu do Cechu Uczonych warto byłoby poruszyć kwestię ksiąg. Istnieje cała masa niedomówień oraz zabobonów dotyczących magii, rzadko spotykanych stworów lub tajników nauki. Czy naprawdę ktoś wyedukowany, noszący tytuł Uczonego, ma problem z przepisaniem swojej wiedzy na kilka kart? Rady naukowe winny zwoływać regularnie konferencje, których owocem byłyby wspaniałe kompendia wiedzy, pozwalające edukować się junakom oraz poszerzać horyzonty starym wyjadaczom. Z pewnością problemów nie nastręczałaby publikacja - Biblioteka N.O.C. tylko czeka na przeprowadzenie zabiegów introligatorskich, a następnie zaprezentowanie wszystkim kolejnych prac. Niewątpliwie należy przy tym wspomnieć o projekcie spisania historii organizacji - niezwykle trudnym zadaniu, którego podjęła się jedna osoba: Anward. Obecnie cykl ksiąg wisi na włosku, choć istnieje cień szansy, iż zostanie on dokończony. Zadziwiająca więc wydaje się bierna postawa Reautima. Jeszcze bardziej zaskoczył mnie Demetris - zawsze niezwykle wygadany, agresywnie broniący Gildii Cechów i jej interesów... A teraz? Czy wypowiedział się publicznie na temat ostatnich wydarzeń? Wsparł swego arcymistrza, który popełnił wiele błędów (zwłaszcza pod kątem konfliktów z prawem), lecz pracował z nich wszystkich najbardziej? Narzekajcie dalej, iż nie warto, że to nie to co kiedyś. Ale zdajcie sobie sprawę, że nie ma "kiedyś", jest jeden ciąg wydarzeń, który obecnie się ślimaczy tylko i wyłącznie przez wegetację co niektórych. Materios Dragonius |
1. Chodzi tu oczywiście o przedmioty wprowadzane za Smocze Łzy, koszt: 15SŁ + 5SŁ opis. Wystarczyłoby znaleźć osobę chętną do wymyślania ładnych nazw i chwytliwych opisów oraz grafika, lub po prostu dogadać się z takowym co do kosztów wykonania pixelartu. Część graczy posiada zasoby, ale nie wprowadza itemków ze względu na strach przed procedurą czy z braku artysty, chcącego wykonać dla niego grafikę. | Dodatkowo pragnę zaznaczyć, iż cały artykuł oparłem o bardzo subiektywne odczucia. Jeżeli któreś z powyższych działań było jakkolwiek podejmowane w klimacie to cóż... Przykro mi, że Gildia Cechów nie dała się poznać od takiej strony. Dotychczasową wersję zapamiętałem jedynie ze sprawiania problemów oraz bycia przykrywką dla ciemnych interesów czy zaspokajania egoistycznych ambicji niektórych jej członków. |
Jedzenie elfa bez ręki
Artykuł poza klimatem
Zdumiewające, jak wiele osób nie wykorzystuje możliwości, jakie mają w Ithan. Z moją krótką (bo krótką - i tyle) historią przestępczą jestem w stanie stwierdzić, że zbiry mają całą masę miejsc, w których można składować nielegalny towar, ukryć się. Nawet straż się rozleniwiła - nie dziwię się, nie widziałem od dawna żadnej zorganizowanej grupy przestępczej, która mogłaby coś zrobić w tym śmietniku północy. To, co teraz przeczytacie, bardzo pasuje do podanego wyżej przykładu. Nie chodzi tu o złych - chodzi o wszystkich. Otóż, od jakiegoś czasu - trzy lata? - ludzie silą się strasznie na normalność. Z Nerthusa zrobili symulację realnego życia. Nosz kuźwa, aż coś mnie bierze - wracam do domu, po pracy/szkole. Siadam przed laptopem, na chwilę odrywam się od problemów codzienności (które ma każdy, większe czy mniejsze). I co widzę? Ludzie siedzą w karczmie przy piwie, podpierają ściany w Ithan albo grzeją się w pokojach. Nie wiem, jak inni, ale ja gram po to, by robić coś, czego w |
realu (chyba) się nie da - polować na chimery, bić się z orkami, przegrać fortunę w kości czy zrobić głośny napad w biały dzień, spektakularnie uciekając straży. Co to za gra, kiedy udajemy rzeczywistość? Tworzymy postacie które są zaprawione w walce, alchemii, mają bogatą historię. I po co? By raz na miesiąc dokonać napadu z daleka od innych i cieszyć się potem "prestiżowom organizacjom przestempczom" czy może kultywować "stare tradycyje" N.O.C. nie szukając groźnych złodziei (o których fabularnie N.O.C. przecież wie), ale trzymając się na odległość? Wiem, że rzeczywistość może być różna i można zrobić takie podchody czy dogadywanie się dwóch organizacji ciekawymi. Ale standardem w Ithan nie są (choćby skryte) akcje, napady, poszukiwania czy niecodzienne wybryki, tylko piwo, siedzenie w pokoju i pytanie innych, jaki mieli dzień. No, to to ja mogę sobie porobić w realu, a nie pieprzonej grze fantasy! Anward |
Różności
I tylko NOC, NOC, NOC,
|
W ostatnim czasie do społeczności Ithan dołączyliZaeur (16 lat) - młody, inteligentny i tajemniczy pół-elf, obecnie osiedlony w Nithal. Z profesji szermierz, wykorzystujący dwa lekkie, czarne miecze, które wykuto specjalnie dla niego. Pomimo znajomości podstaw magii, prawie nigdy nie korzysta z niej w walce. Kącik humoru«Chrysall Dragonius» Kobiety… «Archeios» Nie prównuj Nieve do kobiety, błagam... «Chrysall Dragonius» Jak to nie? «Archeios» To nietaktowne. Nieve jest jak… cebula. «Chrysall Dragonius» Płaczesz jak rozbierasz? |