№7


31-08-2013 | Pod redakcją: Materiosa Dragoniusa


Informacje bieżące

Przelew krwi wśród potłuczonych kufli
zeznania Anonima

Mimo ponurej pogody, w karczmie (przyp. Red.: w nocy z 30 na 31 sierpnia) były pustki, właściwie prócz mnie i oberżysty, nie było nikogo - nie licząc pijaczków śpiących pod stołem. Gra w kości była dziś niekorzystna dla każdego, toteż ze stałych bywalców pozostałem tylko ja, reszta natomiast wybyła do domów. Bolie przysypiał za drewnianą ladą, w zasadzie nie dziwię mu się, nikt nie składał zamówień, toteż praca nie goniła. Po kilkunastu minutach nostalgicznej ciszy, przerwała ją dość nietypowa akcja. Odrzwia oberży otwarły się z niemałym hukiem, wpuszczając do środka zimne powietrze. Do środka wparowała nietypowa parka, mężczyzna z łukiem na plecach i dama, tak przypuszczam przynajmniej, po posturze, a niepewność zrodziła się przez ubiór, kobieta odziana bowiem była w ciemny płaszcz od stóp do głowy. Za dziwaczną parą kroczył zbrojny, ale nie taki typowy zbrojny, tylko ciężko zbrojny z długą halabardą, za strażnikiem, człapał mężczyzna, raczej nie przerażająco wielkiej postury. Zapamiętałem, że miał całe mnóstwo zasobników, plecaczek i kuszę, bodaj przyczepioną do plecaka. Trzymał w ręku jakieś kartki. Poszli do piwnicy. Nie jestem na tyle ciekawski, żeby iść z nimi, toteż nie wiem za bardzo, cóże się działo na dole.
W sumie, znów zapadła cisza, ale nie na długo, bowiem znów drzwi otworzyły się, do środka wparowało pięć, może sześć osób, wszyscy z takimi mało poczciwymi twarzami. Ustawili się w grupie, na środku karczmy, nie hałasowali zbytnio, coś omawiali. Po chwili rozdzielili się, dwaj poszli w stronę drzwi wejściowych, zastawili je krzesłami i stołem, reszta ustawiła się w szeregu. Po chwili, ten z bloczkiem, chyba mandatów, wyszedł z piwnicy, był zafrasowany lekko, ale nie stracił fasonu widząc bandę. Wywiązała się między nim, a resztą, z początku spokojna rozmowa. Ten z kuszą na plecaku mówił coś, o wystawieniu mandatu i strażniku, po chwili w sumie, z piwnicy wyszedł rzeczony żołdak, ustawiając się za tym przemawiającym. Grupa dość złowrogo pomrukiwała w odpowiedziach. Po chwili dwóch zrobiło błyskawiczny wypad, na tego służbistę, nie było zatem szans na jakiś unik, któreś z ostrzy otworzyło ranę na brzuchu. Zbrojny, widząc zajście, dość chaotycznie rozdzielił grupę od tego z bloczkiem mandatów, które chyba upuścił. W każdym razie, nastał moment przerwy, ale bardzo nieprzyjemny, bowiem ciśnienie i niepokój wisiał w powietrzu, wtedy to wgramoliłem się pod stół, sam nie wiem jakie mieli intencje. Zbrojny krzyknął kilka razy, chyba po straże, choć nie pamiętam dobrze. Szajka obudziła się jakby w jednym momencie,
prawdopodobnie nie chcieli, aby ktokolwiek wsparł strażników, toteż wszyscy w czwórkę rzucili się na ciężkozbrojnego. Jeśli dobrze pamiętam, był tam równie pancernie odziany mężczyzna, godnej żołdaka postury - posiadał tarczę i wielki miecz - stali przy nim trzej różnie ubrani - dobrze nie pamiętam - acz podobnej postury, zwinni panowie. Tacy typowi najemnicy, rzekłbym. Strażnik, jak można się domyślić, padł pod gradem ciosów. Chcąc nie chcąc nastała kolej, tego drugiego - dźgniętego - który jednakże zdołał odczołgać się kilka sążni od miejsca walki. Nie widziałem dobrze kto i co z nim robił, ale wiem, że dwóch z zabijającej czwórki, podbiegło do drzwi. Przy drzwiach stali zaś inni dwaj, jeden odziany całkowicie w ciemne szaty, z kapturem zarzuconym na twarz i drugi w białej todze z białymi włosami. Po chwili na drzwi wejściowe spadły uderzenia ciężkich, żołdackich butów. Przybyło wsparcie, jednak o kilka sekund za późno. Nie zastanawiałem się długo, mogłem zginąć z rąk albo najemników, albo przypadkowo od straży, która mogłaby mnie wziąć za zbira. Wygramoliłem się spod stołu i pobiegłem na drugie piętro oberży. Jak na nieszczęście, wszystkie pokoje były zamknięte, najpewniej goście bawiący się na piętrach, słysząc hałasy, ukryli się, znów więc musiałem wejść pod stół i dobrze, że wybrałem ten w samym rogu, a czemu, już mówię...
Gdy strażnicy władowali się do oberży, najemnicy musieli zrobić odwrót, nie mieli jednak zapewne zbyt dużego pola do manewru, uciekli zatem na górę - na moje nieszczęście. Zabarykadowali wejście beczkami i stołem. Kłócili się, początkowo o towarzyszy. Warto dodać, że na piętro uciekło tylko czterech mężczyzn. Nie było wśród nich tego zbrojnego i jednego ze zwinnych. Kiedy szajka doszła do wniosku, że i tak nic nie zrobią dla tych, którzy zostali, zaczęli zastanawiać się jak uciec, po dłuższym namyśle, wybrali ucieczkę przez mury. Jak uciekli, nie wiem, wiem jedynie tyle, że rozbili okno i zniknęli w strugach deszczu. Anonim

Wspomniany przez świadka "służbista" tak naprawdę był adeptem i lekarzem N.O.C. Pojmano dwóch jego oprawców - Anesisa oraz Desevena - z poleceniem aresztu tymczasowego do wyjaśnienia sprawy. Co więcej, widziano twarze zbójców. Byli to Ryker, Saithan i wspomniani wcześniej mężczyźni, dodatkowo widziano z nimi Demetrisa.
Śledztwo w tej sprawie trwa, sprawcy są poszukiwani. Ponadto wymierzone zostaną im najwyższe kary. Gwardia

Gra o tron... Nad Eder

W nocy z 9 na 10 sierpnia doszło do bitwy o Fort Eder. Armia zbirów zaatakowała fortyfikację z dwóch stron - dodatkowo pogoda, i nieprzygotowanie żołnierzy spowodowały, że wrogowie wdarli się do środka.
Jeden z ocalałych żołnierzy zeznał, że rozbójnikom pomagał mag odziany w białe szaty, który użył magii ognia do zabicia części zbrojnych.
Zginął również Kapitan fortyfikacji. Całe zaopatrzenie najpewniej trafiło w ręce wroga, tak, jak Fort. Sytuacja nie utrzymała się długo, obecnie stacjonują tam liczne wojska Straży Granicznej, która - należy wspomnieć - posiada uprawnienia do przeszukiwania wszelkich miejsc, osób i ruchomości w ramach kontroli rutynowej. Rineusz

Thuzalskie fajerwerki

Dnia 6 sierpnia w późnych godzinach wieczornych doszło do podpalenia domu Llacha i Paniki w Thuzal. Wywołało to zamieszanie na placu, jednak dzięki szybkiej reakcji strażników udało się ugasić drewnianą chatę. Chwilę potem doszło do wybuchu w lewym skrzydle Rezydencji Tussal. Nasi czarodzieje ustalili, że była to eksplozja wywołana magią. Po bliższych oględzinach Rezydencji, stwierdzono, iż zostały skradzione dwie cenne dla Lorda skrzynie - jednakowoż ten nie chciał rzec, co w nich było. Zabito również wszystkich ochroniarzy domu Tussalów - ciosy były zadane dokładnie (pełne sprawozdanie o rodzaju ran pozostało w rękach kapitana Thuzal). W wybuchu zginęła również żona Lorda Tussal. Cześć jej pamięci. Nie zdołano złapać sprawców. Ustalono, że było ich co najmniej pięciu (Straż Miejska zaczęła już poszukiwać możliwych współpracowników bandy w mieście i okolicach).
Co więcej, gwardia oficjalnie podaje, że pomagali im magowie, co zostało ustalone przez thuzalskich czarodziejów. Wiadomo również, w którą stronę zbiegli - udali się do puszczy Gvar Hamryd. Są to tereny niebezpieczne dla ludzi, jednak kapitan Mendre postanowił wysłać odważnych traperów na poszukiwania bandytów. Należy dodać, iż znaleziono również trupy trzech strażników, którzy najwyraźniej zostali zabici z zaskoczenia przez tych samych sprawców.
Jeśli uda nam się ustalić więcej szczegółów, niezwłocznie napiszę kolejny list. Prosto z Thuzal, dla Nocnego Gońca,
Skryba Viniluisz.


Ziółka i trupie wyziewy


Zainteresowanie kupnem specyfików magicznych, wyrobów alchemicznych, nalewek o czarodziejskich właściwościach, bądź chcących wykorzystać umiejętnie składniki, takie jak wszelakiego rodzaju zioła, skóry, substancje pochodzące trywialnie ujmując z wnętrz potworów, tj. przykładowo - trucizna z kłów czerwonych
pająków, trupi jad z ożywieńców, wnętrzności alghuli, limfa abominacji, biały ocet, krew orka, śluz ghula, pazury, tudzież pióra ze skrzydeł harpii, odwłoki kikimor, błony skrzydłowe bazyliszków, bądź kuroliszków - mogą zgłosić się do generała straży N.O.C. Materiosa Dragoniusa. Ten wskaże odpowiednią osobę.

Różności


Nocna kraina...


Uwaga wszsycy mieszkańcy krainy Margonem! Informujemy, że stara strona oddziałów N.O.C. nie będzie dłużej rozwijana. Wzory kart postaci, wszelkie potrzebne informacje i materiały znajdziesz w serwisie, na którym obecnie się znajdujesz, noc.ugu.pl.


Potrzebujesz broni? Zbroi? Niewolnika lub innego towaru? Koniecznie się z tym zapoznaj!


Przypominamy uprzejmie o ofercie Gildii Kupców, reaktywowanej po dłuższej przerwie przez jej dawnego Mistrza - Mateusza z Rocevaux. Organizacja kupiecka stacjonuje w północno-wschodnim skrzydle Karka-han, jednakże jej przedstawicieli można spotkać również na rynku głównym miasta Ithan. W dniu reaktywacji do
stowarzyszenia dołączyła także nowa członkini Elleth, będąca aktualnie na stopniu ucznia i realizująca swoje pierwsze zamówienie złożone przez Subasetxea. Wspomnianej niewiaście życzymy pomyślnych transakcji, zaś po więcej informacji serdecznie zapraszamy tutaj.


Pamiętaj chemiku młody, zawsze lej kwas do wody


Pododdział Elendar gorąco zaprasza osoby kreatywne, chętne do współpracy i pragnące rozwijać się w różnych dziedzinach nauki. Zapewniamy doskonałą atmosferę, wsparcie oraz lekcje dokształcające z zakresu technik chemii, alchemii, biologii czy podstaw kowalstwa. U nas zdobędziesz doświadczenie oraz zawód, służąc przy tym dla dobra krainy.